Jeśli ktoś lubi pastele, kropki, kwiatuszki, a Green Gate i Cath Kidston to jego ulubione marki, z pewnością może być oczarowany domem Yvonne Eijkenduijn. Dom pochodzi z 1896 roku i jest położony w belgijskim miasteczku Lommel, niedaleko granicy z Holandią. Jest bardzo kobiecy, jasny, dopracowany w każdym detalu. Jednak najważniejsze jest to, że na każdym zdjęciu widać, jak bardzo jest kochany przez swoją właścicielkę. Ta miłość bije z każdego miejsca, a każdy przedmiot ma swoją godną oprawę i sąsiedztwo. Dom Yvonne udowadnia, że dzięki zwykłym, prostym meblom i dodatkom można stworzyć niezwykły i ciepły klimat. Koniecznie zajrzyjcie na stronę z jej blogiem!
Absolutnie ładniusie, ale za diabła nie chciałabym tam mieszkać. Zasłodziłabym się na amen. :-) To jeden z klimatów, które uwielbiam oglądać na fotach, ale... Ale.
OdpowiedzUsuńJa mam słabość do takich wnętrz - jak widzę kropki, motylki i pastele to aż mnie skręca w środku z rozkoszy;)
UsuńUrocze mieszkanie. Pastele z bielą pięknie ze sobą współgrają.
OdpowiedzUsuńI świetnie wyglądają na nich mocniejsze akcenty, typu czerwony wieszak.
UsuńDla mnie to mieszkanie wcale nie jest przesłodzone, kolory są delikatne a dodatki w odpowiedniej ilości nie zagracają domu. Jego właścicielka do "przesłodzonych" zdecydowanie również nie należy :)
OdpowiedzUsuńAniu, to prawda;) Bardziej w takim domu wyobrażałam sobie kogoś w stylu żony ze Stepford, a tu osoba zupełnie nie w tych klimatach;)
UsuńPięknie :-) Ze smakiem i z umiarem urządzone mieszkanko. Bardzo mi się podoba, choć nie jestem jakąś wielką fanką pastelowych barw ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką pasteli, ale nie wszystkie wnętrza w tych kolorach mnie urzekają, a to zdecydowanie tak!
UsuńMieszkanko bardzo ładne, jednak jakbym ja miała mieszkać - pozbawiłabym kilka ścian kwiatków na rzecz bieli !
OdpowiedzUsuńMoże, może;) ale tę w kwiatki na pewno bym zostawiła;)
UsuńŁadny "Pastelowy domek"! Gratuluję! ola fi z "La mia casa".
OdpowiedzUsuńDziękuję! Szukałam "La mia casa" o nic;(
Usuń